Przeszła
przez szklane drzwi i znalazła się na warszawskim lotnisku. Jej ostatnie minuty
w Polsce, ostatnie sekundy w rodzinnym kraju. Wszystko, co mogła stracić, już
straciła- rodziców, dzieciństwo, męża, córkę.
Chciała
zacząć nowe życie, ale na pewno nie w Polsce. Tu miała za dużo wspomnień. Tu
było za dużo marzeń. Za dużo niespełnionych marzeń.
Miała tylko
17 lat, a w życiu spotkało ją już tyle cierpienia, tyle rozczarowania. Tyle
razy zawiodła się na ludziach, którym ufała, których kochała.
Podała bilet
uśmiechniętej kobiecie i zaczęła iść w stronę samolotu. Zajęła swoje miejsce i
smętnym wzrokiem wyjrzała przez okno.
− Coś się stało? Boi się pani latać?− zapytał
pilot, który, nie wiadomo kiedy, znalazł się obok niej.
Dziewczyna
uniosła na niego czarne oczy, z których można było odczytać smutek i rozpacz.
− Rozumiem... Jakby coś się stało, jakby chciała pani
porozmawiać, to proszę dać znać − powiedział, szukając czegoś w marynarce.− Razem ze
mną miała lecieć moja córka. Dwa miesiące temu zginęła razem z chłopakiem w
wypadku− pilot podał dziewczynie bransoletkę z ozdobnym napisem „Fight for a dream”.− To była jej szczęśliwa bransoletka. Weź ją. Walcz o
marzenia. Eliza walczyła. Zawsze. Mimo, że przyniosły jej śmierć. Ty musisz o
nie walczyć. Jesteś taka młoda. Całe życie przed tobą. Nie zmarnuj tego.
Może łza
naprawdę spłynęła po jego policzku, może dziewczynie się tylko wydało. W każdym
bądź razie pilot zniknął tak szybko, jak się pojawił. Szkoda, że dziewczyna nie
mogła tak zrobić z pamięcią o swoim dawnym życiu...
`
Ponieważ jestem trochę zmęczona Worthem, postanowiłam więc pokazać Wam inną historię, która zrodziła się w mojej głowie. ;) Jak możecie zauważyć nowe opowiadanie ma tytuł "She's (not) afraid." Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu tak jak "What you're worth?".
Uprzedzam pytania, wrócę jeszcze do historii Roberty i Harry'ego, ale w obecnej chwili nie wiem jak ubrać w słowa całą moją fabułę i to, co wymyśliłam dla bohaterów. Kryzys migającego kursora mnie dopadł.
Mam jeszcze masę zaległości u Was, więc sukcesywnie je nadrabiam. ;) I hope, iż nie macie mi tego za złe... ;*
Dajcie znać, czy chcecie czytać o Sarze, gdyż tak nazywa się główna bohaterka tego opowiadania, czy daje Was informować. ;)
Pozdrawiam i przepraszam, za tak długą nieobecność!
Love,
reasontobe.
chętnie przeczytam twoje kolejne opowiadanie :*
ReplyDeleteCieszę się. ;) xx
DeleteJa chcę! Tzn, czytać. Czytać chcę:D Więc informuj.
ReplyDeletePo pierwsze cieszę się strasznie, że wróciłaś do blogowej sfery. Nudno mi było bez mojego Reasontobka;D Szkoda, że nie kontynuujesz na razie historii Rob i Harrego, ale jeśli masz zamiar do niej wrócić to ok. Mam nadzieję, ze jak nabierzesz weny to stworzysz coś wspaniałego!
A tu co? Mamy ciemny szablon, zdołowaną Sarę i świadomość, że ta historia cukierkowa nie będzie. Ciekawa jestem co takiego się stało, że w tak młodym wieku wyjeżdża z kraju, że jest smutna, że straciła wszystkich. Powód jakiś musi być. Ale znając Ciebie bedziesz nam go serwować powoli:D Czekam na kolejny i życzę weny kochana!:*
Jak miło, kochana. xd
DeleteJa nie wiem, co Wy wszyscy macie z tymi zdrobnieniami itp. xd
Roberta i Harry jeszcze powrócą, więc się nie martw. ; ))
Tak, mam zamiar mącić i krzywdzić! ;c xd
Całuję. ;*
Świetny prolog, na pewno będę chciała czytać dalej o Sarze!
ReplyDeleteKiedy zobaczyłam, że dodałaś rozdział myślałam, że znów wracasz do Roberty i Harry'ego, a tu bam, suprajs taki. Ale cieszę się, że nie chcesz pozostawić swoich dawnych bohaterów bez zakończenia :)
Kurczę, strasznie mnie zaciekawiłaś tym prologiem, no! Teraz się zastanawiam, co ona przeszła, dlaczego ucieka, o co chodzi?! Mam nadzieję, że szybko dodasz rozdział, bo chciałabym dowiedzieć się więcej c:
Życzę weny i pozdrawiam :3
Dziękuję bardzo. ;*
DeleteMam nadzieję, że miły suprajs. ;) Z pewnością doczekamy się zakończenia, nie spocznę póki nie uśmiercę Giovanniego. ;p
Mam nadzieję, że dalej będzie tylko ciekawiej. ;)
xx
Yeah :D
ReplyDeleteJak dobrze Cię widzieć! Ostatnio nawet tutaj wchodziłam zobaczyć, czy czegoś nie dodałaś, ale nic nie było :c
A tu przed chwilą lukam w spam i widzę, że wróciłaś ^^
Bardzo się cieszę!
Ooo, nowa historia... Jak fajnie! :D
Prolog... Był bardzo smutny :c To jej "Po prostu żegnam się z Polską" mnie rozłożyło :c
Pilot był dla niej bardzo życzliwy... I jeszcze ta bransoletka... Popadłam w wieczorny smuteczeg, Ci powiem :*
Dodawaj szybko kolejny rozdział ^^
Pozdrawiam (:
PS. Oczywiście, że nie mam Ci za złe, że jeszcze nie nadrobiłaś ;*
Ciebie też miło widzieć. ;*
DeleteDziękuję, że jeszcze o mnie nie zapomniałaś. ;*
Oj, to opowiadanie będzie trochę bardziej smutniejsze niż What you're worth. ;)
Nie smutaj maleńka. ;*
xoxo
Ahh, powrót do przeszłości :')
ReplyDeleteProlog piękny :3
'co to znaczy fight?' xD Jestę debilę xd
czekam na nastepny i życze weny :3 xD
Yeap, powrót do przeszłości. xd
DeleteA, dziękuję, dziękuję. ;*
Grunt, że już wiesz. ;p xx
Ty i tak już wiesz że we mnie masz najwiekszą fankę :) A komentować będę prywatnie:D :* <3
ReplyDeleteOj, dziękuję kochana. ;*
DeleteNo no no
ReplyDeleteNieźle się zapowiada ;)
Cieszę się xx
DeleteWitam Cię po długiej nieobecności z nową historią! Sama pragnę przeprosić za brak odzewu z mojej strony, ale przez ostatnie półtorej tygodnia codziennie pisałam egzaminy, więc ciężko było zaglądać na blogową sferę z czystej chęci. Nie miałam po prostu na to siły.
ReplyDeleteCieszę się z nowej historii, bo zawsze jestem szczęśliwa, kiedy ktoś coś rozpoczyna - tak już mam! Fabuła chyba będzie poruszała dość trudne i smutne kwestie, wnioskując po prologu. Sara nie miała w życiu łatwo, w dodatku teraz opuszcza swój kraj i mam nadzieję, że w nowym miejscu jakoś się odnajdzie i znajdzie spokój. Gest pilota totalnie mnie rozczulił, naprawdę. Bardzo miło z jego strony.
Kochana, czekam na rozdział pierwszy, dużo weny i czasu! Pozdrawiam serdecznie x
Tess.
Kochana, nie musisz przepraszać, bo wyobrażam sobie, jak się czujesz. ;)
DeleteCieszę się, że prolog przypadł Ci do gustu, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. ;) Pozdrawiam. :**